W teorii ubezpieczenie pojazdu, w szczególności auto casco, ma chronić majątek właściciela samochodu na wypadek zaistnienia szkody. Kto jednak miał do czynienia z wypłatą odszkodowania lub powypadkową naprawą pojazdu ten wie, że ubezpieczyciele mocno chronią swoje interesy i niechętnie sięgają do kieszeni.

Szkoda całkowita orzekana jest zbyt często

Sprawy zaniżanych odszkodowań stały się na tyle powszechne, iż tematem zainteresował się Rzecznik Finansowy, który w sierpniu i lipcu 2020 r. wystosował do 13 firm ubezpieczeniowych wezwanie do dobrowolnej zmiany praktyk. Chodzi o to, że ubezpieczyciele nagminnie dążą do orzeczenia szkody całkowitej. Praktyka ta jest szczególnie widoczna przy starszych, tańszych samochodach. Według definicji – szkoda całkowita ma miejsce wtedy, gdy szacowana wartość naprawy przekroczy 70% wartości samochodu sprzed szkody.

Kiedy ubezpieczyciel orzeknie szkodę całkowitą, wypłaca ubezpieczonemu różnicę, pomiędzy ceną rozbitego pojazdu – wraku, a wartością szacunkową auta sprzed szkody. Niech za przykład posłuży nam 15 letni Volkswagena Passat o szacunkowej wartości 16 tys. zł. Przyjmijmy, że uległ wypadkowi i teraz jest warty 9 tys. zł. Jeśli szkoda zostałaby wyceniona na 11 tys. zł, a poszkodowany chciałby naprawiać auto to koszt ubezpieczyciela wyniesie właśnie dokładnie 11 tys. zł. Jednak jeśli firma ubezpieczeniowa wyceni szkodę tylko na 200 zł więcej, wtedy suma przekroczy 70% wartości pojazdu sprzed zdarzenia i zostanie ustanowiona szkoda całkowita. Ubezpieczyciel wypłaci 7 tys. zł (16-9), a resztę klient może uzyskać ze sprzedaży wraku na aukcji. W ten sposób ubezpieczyciel zaoszczędzi 4 tys. zł.

Jaki trik stosują ubezpieczalnie, aby zawyżyć wartość szkody?

Mechanizm jest bardzo prosty. Ubezpieczyciel przy wycenie szkody przyjmuje najwyższe ceny robocizny i części, nie pomniejszając ich o wskaźnik amortyzacji, gdy natomiast jest „potrzeba” zasądzenia szkody częściowej to do wyceny są brane części nieoryginalne – zamienniki, których wartość pomniejsza się dodatkowo o wskaźnik zużycia. Rzecznik wskazuje, że jest to jawnie nieuczciwa praktyka rynkowa.

Generali się wyłamało

Jako pierwsze swój regulamin odnośnie ustalania szkody całkowitej postanowiło zmienić Generali. Odtąd zasady określania kosztów naprawy na potrzeby kwalifikacji szkody mają być jednolite, niezależnie od wybranego przez klienta wariantu ubezpieczenia, a także rodzaju szkody – całkowitej lub częściowej. Okaże się czy będzie to sygnał do zmian dla innych towarzystw ubezpieczeniowych. Na ten moment niektóre podjęły rozmowy mające na celu wypracowanie nowych warunków ubezpieczeń, jednak część odmówiła, a Rzecznik Finansowy skierował już 3 pozwy o naruszenie dobrych praktyk rynkowych. ((zdjęcie główne – Pexels)) ((https://www.samar.pl/__/3/3.a/111972/Generali-zmienia-warunki-ubezpieczenia-autocasco.html?locale=pl_PL))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *