Jeden z czytelników portalu elektrowoz.pl podzielił się swoją historią użytkowania Tesli Model S 85, którą zakupił z przebiegiem 525 tysięcy kilometrów. Samochód był użytkowany jako taxi.

Wydaje się, że w Polce wciąż nie ma racjonalnego powodu do użytkowania samochodu elektrycznego na taksówce. Elektryki, które mogłyby jeździć jako taxi to wydatek grubo ponad 100 tysięcy złotych, a nawet i 200 tysięcy. Oprócz wysokiego kosztu zakupu zniechęcać może niski zasięg na baterii, mało stacji ładowania i wysoki koszt ewentualnej wymiany zdegradowanej baterii. Czy aby na pewno tak jest?

Awaryjna Tesla

Auto po przebiegu ponad 0,5 miliona kilometrów wydaje się na całkowicie wyeksploatowane. Jednak to nie zniechęciło pana Przemka do zakupu takiego egzemplarza. Jego Tesla pochodziła z holenderskiego lotniska Schiphol, które wystawiło całą flotę „S-ek” na sprzedaż, zastępując je nowszym modelem X. Pan Przemek kupił swój samochód z przebiegiem 525 tysięcy km za równowartość 114 tysięcy złotych. Auto jest z 2014 roku i co ciekawe do chwili obecnej, czyli przebiegu 585 tysięcy km… bateria nie była nigdy wymieniana! W momencie zakupu pojemność baterii Tesli S spadła tylko o 14%. Spadek względem realnego nominalnego zasięgu – 426 kilometrów wyniósł 61 km, czyli zmniejszył się do 365 km.

Samochód oczywiście zaliczył po drodze parę awarii, między innymi dwukrotnie wymieniano silnik – przy 120 i 190 tysiącach kilometrów przebiegu. Nie jest to jednak nic niezwykłego, gdyż w samochodach z tego okresu dosyć często dochodziło do usterek zespołu napędowego i silniki były szybko kwalifikowane jako nadające się do wymiany gwarancyjnej. Widać, że w miarę upływu czasu Tesla poprawiła konstrukcję, gdyż ostatni motor przejechał już ponad 395 tysięcy kilometrów.

Jeśli chodzi o baterię, to ma ona za sobą 1511 cykli ładowania. Pewnie wytrzymałaby i więcej, gdyby nie doszło do wycieku płynu chłodzącego, który ją uszkodził. Zapewne teraz myślicie, ile będzie kosztować pana Przemka wymiana baterii na nową? Odpowiadam – okrągłe 0 złotych. Jest to samochód z okresu, kiedy Tesla oferowała 8-letnią gwarancję bez limitu kilometrów na baterię i układ napędowy. Obecnie nie jest już tak różowo i gwarancja na model S przysługuje przez 8 lat lub 240 tys. kilometrów. ((https://elektrowoz.pl/blog/kupilem-tesle-s-po-taxi-z-500-000-km…)) ((https://elektrowoz.pl/auta/tesla-po-taxi-przy-przebiegu-558-tys-…))

Jednak nawet jeśli za wymianę baterii trzeba by wyłożyć z własnej kieszeni (obecnie około 16 000 dolarów) to i tak może to mieć ekonomiczny sens.

Tesla na taksówce w polskich realiach to mrzonka?

Tesla Model S to samochód segmentu premium, jeśli weźmiemy do porównania auto spalinowe o podobnej klasie, to raczej ciężko będzie osiągnąć koszt TCO – Total coast of ownership (całkowity koszt posiadania, czyli wydatki na paliwo, serwis, ubezpieczenie i koszt utraty wartości pojazdu) poniżej 0,60 zł na kilometr. Przy 4 latach eksploatacji i 70 tys. km rocznego przebiegu daje nam to koszt 144 tys. złotych.

Koszt przejechania Teslą 100 km to około 8 zł (przy ładowaniu z gniazdka w domu). Do tego odchodzą nam wymiany oleju, czy inne czynności serwisowe charakterystyczne dla aut spalinowych. Zatem koszt prądu na 240 tys. km to 19 200 zł. Przyjmijmy też, że Tesla straci na wartości o 20 tys. więcej, a ubezpieczenie będzie łącznie droższe o 6 tys. przez okres 4 lat względem auta spalinowego. Dodajmy jeszcze do tego koszty opon i innych części eksploatacyjnych na poziomie 0,06 zł na kilometr oraz „standardowe” koszty ubezpieczenia i utraty wartości w kwocie 15 000 zł za cały okres, aby otrzymać TCO.

Mamy w sumie: 19 200 + 20 000 + 6 000 + 14 400 + 15 000 = 74 600 zł

To prawie 50% mniej niż przy aucie spalinowym. Oczywiście każdy ma inną sytuację i przy mniejszych przebiegach rocznych oszczędność będzie mniejsza. Gdyby trzeba wymienić baterię i zapłacić z własnej kieszeni to różnicy nie będzie wcale. Należy się jednak spodziewać, że ceny baterii będą dalej spadać. Dodatkowo w moich obliczeniach założyłem zakup używanej Tesli, takiej jak nabył pan Przemek z jeszcze aktywną gwarancją na baterię i napęd. W tym kontekście używanie Tesli na taksówce nie wydaje się już tak „szalonym” pomysłem 😉 ((zdjęcie główne – Pexels))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *