Rząd walcząc z pandemią koronawirusa, nałożył szereg ograniczeń jak chociażby limit 50% zajętych miejsc siedzących w pojeździe lub 30% wszystkich miejsc siedzących i stojących określonych w dokumentacji pojazdu. Zagrożenie karą do pewnego stopnia dyscyplinowało przewoźników do egzekwowania tego limitu. Teraz staje się jasne, że to ograniczenie rządu jest bezprawne.
Jeszcze podczas wiosennego lockdownu policjanci kontrolowali przestrzeganie przepisu zajętości miejsc. W przypadku kierowców i motorniczych MPK Wrocław, policjanci skierowali do sądu 7 wniosków o ich ukaranie. Finał spraw jest taki, że nikt nie został skazany. Pięć spraw zakończyło się uniewinnieniem kierujących, a dwa przypadki umorzeniem.
Przenoszenie odpowiedzialności za przekroczenie dopuszczalnej liczby pasażerów w pojeździe na kierowców i motorniczych od początku uznawałem za bezprawne i bezsensowne. Dlatego prosiłem naszych prowadzących o nieprzyjmowanie mandatów oraz zapewniałem że przed sądem MPK Wrocław zapewni im opiekę prawnika – mówi prezes MPK Krzysztof Balawejder dla portalu transport-publiczny.pl.
Choć w Polsce nie ma prawa precedensu, to jednak fakt, iż sąd w żadnym z powyższych przypadków nie znalazł podstaw do ukarania, sprawia że zagrożenie otrzymania kary jest minimalne. ((https://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/sad-kierowcy-i-motorniczowie-bezzasadnie-karani-ws-limitu-pasazerow-67456.html))